Louis L`Amour

Długo mnie tu nie było i pewno nie tak szybko się pokaże.
Mój Alkoholik już nie jest mój.
Dużo rozmawiam teraz z córką,mam dla niej teraz czas (tak.kiedyś nie miałam tyle,bo liczył się On).
Przed spaniem powiedziała mi,że Go  kocha,że było fajnie,że ją wspierał,pomagał i że gdyby nie alkohol to bardzo chciałaby żeby był z nami. Płakała przy ty,.
Pomyślałam,że powiem Mu o tym. Że słowa dziecka zmobilizują Go.
Wysłuchał,nie powiem wzruszył się. Kocha nas,ale nie pójdzie na odwyk,bo ... się boi.
Hmmm ten "mężczyzna" uczl moją córkę być odważna. Powtarzał jej bądż taka jak ja,zobacz niczego sie nie boję.To on gasił jej światło w pokoju,żeby nauczyła się zasypiać po ciemku,bo ma być odważna.
HA HA HA HA
Widzicie tu sprzeczność,prawda?
Napisałam,powyżej słowo mężczyzna w cudzysłowiu. Wg Niego miarą mężczyzny jest piwo HA HA HA cóż,dla mnie miarą mężczyzny są jego czyny,postawa a nie ilość wypitego "złotego trunku".
Ech,już nawet nie chce mi się nic więcej dodawać na ten temat.
Tak bardzo kocha,ale nie umie nic zrobić. hmmm miłość ta prawdziwa dodaje sił,jest w stanie tak nas wzmocnić żeby dla drugiej osoby zrobić prawie wszystko.
Generalnie Mój Alkoholik szybko się bardzo pocieszył po utarcie "ukochanej" rodziny.
Ja skupiłam się na pisaniu swojej książki. Skupiłam się też na czytaniu książek bardziej psychologicznych. Są balsamem dla rozchwianej psychiki. Stawiają na nogach. Uczą.





Komentarze

Popularne posty