13.06.2016

Witam cieplutko:)
Jestem po drugim spotkaniu Al-anon.
Dzisiejsze spotkanie jakże inne było od poprzedniego!!!
Dziś nie płaczę,a czuję dumę,siłę,radość.
Cieszę się,że tam poszłam. Żałuję tylko,że nie zdecydowałam się na to prędzej. Jakiż inny byłby mój związek z moim alkoholikiem.
Dzisiaj wyniosłam coś dla swojej psychiki. Zrozumiałam,że te spotkania są zwłaszcza dla mnie. Uczę się cierpliwości,łagodności,dziękowania za drobne rzeczy.
Po przednim spotkaniu przepraszałam swojego alkoholika za krzyki,potargane koszulki,"wymierzonego liścia",wyrzucanie z domu. Tak!! Tak właśnie robiłam. Wstyd mi do tego się przyznać,ale tak reagowałam. A mogłam zwyczajnie wyjść,odczekać,swoją złość stłumić w sobie. Ale wolałam się wyżyć,bo ja i moje uczucia zraniona. I non sto "ja",moje "ja". Egoistka.
Nie rozumiejąc choroby alkoholizmu,opierając się wyłącznie na artykułach czytanych w internecie popełniłam wiele błędów. Uczymy się całe życie!!!!!
Nie zdawałam sobie sprawy ile jest kobiet borykających się z tym samym problemem co ja. Ile jest kobiet,które przeszły to co ja.
Nie internet a spotkanie z osobami bezpośrednio tkwiącymi w tym problemie dają prawdziwą siłę.
Zostanę tam na dłużej:)


Komentarze

Popularne posty